Koniunkcja Jowisza i Wenus

Koniunkcja Jowisza i Wenus

Koniunkcja Jowisza i Wenus

Dwie najjaśniejsze planety na niebie w odległości mniejszej niż Księżyc w pełni to zjawisko, którego nie można przegapić. Dlatego też w ostatnim tygodniu najczęściej odwiedzaną przeze mnie stroną była ta z prognozą pogody. Pewnie nie byłem jedynym zaklinającym, bo aura dopisała i 30 czerwca oraz 1 lipca, kiedy obie planety maksymalnie zbliżyły się do siebie, pogoda była wręcz wymarzona. Koniunkcję Wenus z Jowiszem można było zacząć podziwiać tuż po zachodzie słońca. Najpierw wprawne oko mogło dostrzec świecącą samotnie Wenus. Po chwili w jej pobliżu zaczynał być widoczny drugi świecący obiekt – Jowisz. Obie planety można było śledzić praktycznie do godziny 23, kiedy to zaczęły znikać pod horyzontem.

Buszując w zbożu

Nie mając za bardzo kiedy poszukać ciekawego kadru na okoliczność koniunkcji postanowiłem pojechać w sprawdzone miejsca. Padło na fotogeniczne drzewko pośrodku pola. Planując kadr przed monitorem miejsce wydawało się idealne. W terenie okazało się, że mogło być lepiej. Drzewo jak drzewo, wyglądało całkiem ok, niepokój budziły jednak dość już wysokie zboża, które je otaczały. Jak się okazało obawy nie były bezzasadne. Wysokie na ponad metr rośliny dość mocno ograniczały pole manewru. Po polu mogłem się poruszać praktycznie tylko po śladach zostawionych przez traktory. A i to nie było zbytnio komfortowe. Samo rozłożenie statywu też było wyzwaniem. Warunki oświetleniowe też nie były najlepsze. Kontrast pomiędzy dość jasnym jeszcze niebem i zbyt słabo oświetlonym przez Księżyc polem był zbyt duży dla matrycy aparatu. Nawet filtry połówkowe nie bardzo pomagały. Zaczynałem myśleć o zmianie miejsca. Decyzję bardzo przyspieszył pewien incydent. Nie pamiętam kiedy ostatnio coś mnie tak wystraszyło, jak tego dnia. Wyobraźcie sobie, że stoicie w polu zboża. Zboża, które sięga wam do klatki piersiowej skutecznie zasłaniając to na czym stoicie. Jest idealnie cicho, nie ma wiatru, sielanka. I nagle, jakiś metr od Was zboże zaczyna się ruszać. Słychać, że coś się zaczyna przemieszczać. Kłosy się ruszają, słychać jakieś stworzenie. Brzmi to pewnie jak opisywanie sceny z taniego horroru klasy B. W rzeczywistości aż podskoczyłem :)
Resztę wieczoru postanowiłem spędzić w towarzystwie radioteleskopu, stojąc na solidnej, twardej drodze, gdzie mogłem w spokoju odprowadzić obiektywem obie planety aż do horyzontu.

Taniec nad dachami

Na kolejny wieczór wybrałem równie sprawdzoną miejscówkę z zamiarem sfotografowania Wenus z Jowiszem nad toruńską starówką. Miejsce doskonale znane, w którym bywam już nie raz. Kadr samograj. Tym razem nie mogło się nie udać. W towarzystwie Maćka dotarłem nad Wisłę tuż po zachodzie Słońca. Na miejscu jedyną niedogodnością okazały się być meszki. Jednak zdecydowanie wolałem te małe upierdliwe stworzonka od czegoś bliżej niezidentyfikowanego pod swoimi nogami.
W oczekiwaniu na odpowiednie warunki oświetleniowe mieliśmy w planie mały ognisty eksperyment. Wirujące iskry powstałe przy spalaniu wełny stalowej zawsze wychodzą na zdjęciach bardzo efektownie. Jeśli dołożymy do tego jako tło toruńską starówkę to mamy przepis na bardzo efektowne zdjęcia. Wydawało by się, że nie ma miejsca na błędy. Wydawało się :) Wstyd się przyznać, ale nawet tak doświadczonym osobom jak my też nie wszystko wychodzi. Okazało się, że w kluczowym momencie posłuszeństwa odmówiła zapalniczka, która była naszym jedynym źródłem ognia. Krzesanie iskier siłą rzeczy skończyło się na jednej próbie, w nie do końca sprzyjających warunkach świetlnych.

Panorama Torunia o zmierzchu
Na szczęście planety na niebie nie zgasły i mogliśmy się skupić na tym co było głównym celem pleneru. Wraz zapadaniem zmroku obie planety były coraz lepiej widoczne a zdjęcia wychodziły coraz to bardziej efektowne. Nawet meszki przestały przeszkadzać. Drugi wieczór międzyplanetarny upłynął zdecydowanie spokojniej i jak się okazało po przeglądnięciu zrobionych zdjęć owocniej.

Planety, już w większej separacji będą cały czas widoczne na wieczornym niebie. Zachęcam do ich podziwiania i fotografowania.

Piotr Potępa

Podobało się? Poleć lekturę znajomym! Polub Nightscapes na Facebooku! Masz jakieś pytania lub sugestie odnośnie tematu który powinienem poruszyć? Skomentuj lub napisz do mnie maila.

Może Ci się również spodoba

2 komentarze

  1. Kobix Conrad Recowski pisze:

    No i doczekałem się nowego posta :D polowanie jak najbardziej owocne :)

  2. To On pisze:

    Wciąż pamiętam kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Jowisza przez teleskop swojego brata.
    http://zakstudio.net.pl/

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.