Księżyc nad Toruniem
Bożonarodzeniowa pełnia Księżyca
Który to już raz próbowałem sfotografować wschodzący Księżyc nad Toruniem? Prób było całkiem sporo. Tych wieczornych i tych porannych. Ta była trzecia, z której jestem bardzo zadowolony. Była wyjątkowa nie tylko dlatego, że każda jest inna i na swój sposób niepowtarzalna. To była pełnia bożonarodzeniowa. Media rozpisywały się, że kolejna taka pełnia będzie dopiero w roku 2034. Nie powiem, trochę uległem tej medialnej machinie. W sumie to sam nie wiem, czemu. To, że kolejna pełnia wypadnie dokładnie w ten sam dzień roku dopiero za ileś tam lat, nie jest samo w sobie niczym niezwykłym. Ot, zwyczajny cykl księżycowy. Za 8 lat, w roku 2023, pełnia wypadnie 27 grudnia, a w roku 2026 będziemy mogli podziwiać Księżyc w pełni w wigilię 24 grudnia. Ostatecznie bardzo się cieszę, że pod wpływem internetowych artykułów wybrałem się w Boże Narodzenie nad Wisłę. Był to chyba najlepszy spontaniczny plener od lat. A przynajmniej pod względem zdjęć, jakie zrobiłem.
Najlepszy spontan
Do ostatniej chwili nie wiedziałem, czy się wybiorę. Wiadomo: święta, rodzina, błogie lenistwo. Dlatego też nie zaplanowałem dokładnie tego pleneru, co przy fotografii Księżyca tuż nad horyzontem jest mocno ryzykowne. Miałem wprawdzie z grubsza wyznaczone miejsce, do którego chciałem dotrzeć. Już nad Wisłą okazało się, że należało się dokładniej przygotować. Zaplanowałem fotografowanie z jednej z „główek” wychodzących w Wisłę. Niestety, nie przewidziałem, że w wybranym miejscu będzie tych główek trochę więcej niż ta jedna, widoczna na zdjęciu satelitarnym. Prawdopodobnie przyczynił się do tego niski stan wody w Wiśle. Nie pozostało nic innego jak zaufać swojej intuicji i wskazaniom kiepsko działającego kompasu. Miało to swoje konsekwencje w postaci kilku krzaków, przez które musiałem się przebić, próbując zdecydować, gdzie się rozstawić ze sprzętem.
Księżyc nad Toruniem
Słabe przygotowanie zaowocowało tym, że do końca nie byłem pewny, w którym miejscu pojawi się Księżyc. Z jednej strony chciałem aby znów wyłonił się zza katedry, z drugiej liczyłem, że wzejdzie za którąś z pozostałych toruńskich wież. Szczerze mówiąc, bardzo lubię tę niepewność. To podekscytowanie i fakt, że nie wszystko da się przewidzieć i zaplanować. Dzięki temu, gdy się już uda, satysfakcja jest ogromna. A przecież to głównie o to w dużej mierze chodzi.
Tym razem Księżyc pojawił się nad dachem Dworu Artusa. Była godzina 16:20. Pomarańczowa kula wyskoczyła praktycznie bez zapowiedzi. Nie było podświetlenia horyzontu w miejscu wschodu. Ot, tak znienacka. I jak szybko się pojawiła, tak szybko zrobiła się niesamowicie jasna, uniemożliwiając fotografowanie szczegółów na tarczy razem z obiektami widocznymi na horyzoncie. O 16:25 było już praktycznie po wszystkim! Tak, było tylko 5 minut na to aby poprawnie naświetlić zdjęcie. Takie są niestety realia w zimie. Szybko zapadający zmierzch sprawia, że tego czasu jest naprawdę niewiele. Kontrast pomiędzy jasnym Księżycem a ciemnym niebem zwiększa się dosłownie z minuty na minutę, by po chwili wywołać jęk zawodu u fotografa.
Timelapse
Nad Wisłę wybrałem się oczywiście objuczony całą górą sprzętu. W sumie zabrałem ze sobą 3 aparaty, dwa duże statywy, jeden mini statyw i chyba z 6 obiektywów. Do tego doszły drobiazgi takie jak telekonwertery, latarki, zapasowe baterie, itp. Wszystko to z myślą o uwiecznieniu wschodzącego Księżyca nie tylko na zdjęciach, ale też na przynajmniej jednym krótkim timelapsie.
Bezlusterkowiec rozstawiłem na małym, plastikowym statywie z Lidla. Trochę się obawiałem umieszczając ten zestaw tuż nad samą wodą. Nawet nie o to, że się przewróci i wpadnie do Wisły. Bardziej o to, że szybko zaparuje i z ujęcia nic nie będzie. Zaparować oczywiście zaparował. Na szczęście nastąpiło to już w końcowej fazie. Na drugim statywie rozstawiłem nikona z teleobiektywem. Ogniskowa w okolicach 150 mm miała umożliwić pokazanie w kadrze większej tarczy Księżyca wraz z większą ilością detali toruńskiej starówki.
Na filmie dokładnie widać o czym pisałem wyżej. Księżyc momentalnie po wzejściu robi się praktycznie nie do sfotografowania z detalami na tarczy. Na dłuższe fotografowanie wschodzącej pełni musimy poczekać do lata.