Listopadowa pełnia Księżyca nad Toruniem

Toruń o zmierzchu. listopad 2014.

Toruń o zmierzchu (nikon d700, nikkor 105/2.5: 0,6s, F/2.8, iso 200).

Listopadowa pełnia Księżyca

Listopad jest miesiącem, którego chyba nikt nie lubi. Nie ma się co dziwić, jest szaro, buro, zimno i szybko się robi ciemno. Ja jednak zawsze wyczekuję początku tego miesiąca. Dość często sprawdzam wtedy prognozy pogody. Wszystko to za sprawą pełni Księżyca. To właśnie w listopadzie jest idealna okazja, aby sfotografować wschód pełni nad katedrą św. Janów górująca nad toruńską starówką. Do tego kadru podchodziłem wielokrotnie, zazwyczaj z marnym skutkiem. Przełomowy był rok 2011. To właśnie wtedy udało się przez trzy miesiące z rzędu sfotografować naszego satelitę nad dachami Torunia. W październiku Księżyc wzeszedł pomiędzy wieżami kościołów. W listopadzie majestatycznie wyłonił się zza katedry sprawiając, jakby to on ją w tym momencie oświetlał. W grudniu wyłonił się częściowo przesłoniony przez cień Ziemi. Wtedy za każdym razem wydawało mi się, że oglądam wyjątkowy spektakl. To jednak listopad 2014 miał przynieść widok, który jeszcze długo będę pamiętał.

Wschód Księżyca jad katedrą św. Janów w Toruniu.

Wschód Księżyca jad katedrą św. Janów w Toruniu (Sony Nex-6, nikkor 300/4: 2,5s, F/5.6, iso 3200).

Plany i prognozy

W tym roku, tak jak zwykle z początkiem listopada, rozpocząłem poszukiwania dogodnego miejsca nad Wisłą, z którego mógłbym podziwiać i fotografować wschód srebrnego globu. Przed określeniem samego miejsca pozostało ustalić termin, w którym będą odpowiednie warunki, aby takie zjawisko uwiecznić. W grę wchodziły dwa dni: czwartek i piątek, 6 i 7 listopada. Po przeanalizowaniu godzin wschodów Księżyca wybór padł na piątek. Nie byłem jednak co to tego wyboru do końca przekonany. Tego dnia nasz satelita miał się wyłonić zza horyzontu prawie 40 minut po zachodzie Słońca. Mogło to oznaczać, że będzie już dość ciemno i skończy się tylko na obserwacji zjawiska. Prognozy jednak nie pozostawiały złudzeń. Pełne zachmurzenie zarówno w czwartek, jak i piątek. Wieczorny deszcz, jaki padał w Toruniu w czwartek, praktycznie pozbawił mnie resztek złudzeń co do piątkowego pleneru. Nadzieja odżyła w piątek ok. godziny 14, kiedy to promienie słoneczne zaczęły przeszkadzać w śledzeniu obrazu na monitorach. Szybki rzut oka na prognozy ICM. Żadnych zmian. Wieczór z pełnym zachmurzeniem. Na szczęście obraz satelitarny był dużo bardziej łaskawy i bliższy widocznej za oknem rzeczywistości. A co ważniejsze obraz chmur dawał szansę na czysty wschodni horyzont i udane zdjęcia.

Wschód pełni nad Toruniem. Listopad 2014.

Wschód pełni nad Toruniem (Sony Nex-6, nikkor 300/4: 2,5s, F/5.6, iso 400).

Walka z czasem

Przygotowania do pleneru nad Wisłą nabrały ekspresowego tempa. Ze względu na bardzo niekorzystne prognozy, zupełnie darowałem sobie przygotowania, które powinienem był zrobić dzień wcześniej. A czasu było bardzo mało. Księżyc tego dnia miał się pojawić na niebie już o 16:40. Oczywiście sprzęt był nieprzygotowany, niespakowany, a co najgorsze baterie były zupełnie rozładowane. Na szczęście sytuacje uratował komplet „paluszków”, które trzymam na takie awaryjne okazje. Szybka decyzja odnośnie sprzętu i pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Pozostało jeszcze raz upewnić się co do miejsca, w którym powinienem rozstawić statyw i wprowadzić jego dokładne współrzędne do nawigacji w telefonie. Pośpiech był bardzo wskazany aby uniknąć korków, które były raczej nieuniknione przed właśnie rozpoczynającym się długim weekendem. Na szczęście udało się przejechać przez most na Wiśle jeszcze przed popołudniowym szczytem komunikacyjnym. Po krótkich przygodach ze znalezieniem miejsca do zaparkowania docieram na wcześniej zaplanowane miejsce.

Listopadowa pełnia Księżyca nad katedrą św. Janów w Toruniu. Listopad 2014.

Księżyc nad katedrą św. Janów w Toruniu (Sony Nex-6, nikkor 300/4: 1s, F/5.6, iso 400).

Nad Wisłą

Nad brzegiem Wisły wita mnie błękitne jeszcze niebo i kompletna cisza. Nad samą taflą wody unosi się delikatna mgiełka będąca zapowiedzią tego co co miało nastąpić za kilkadziesiąt minut. Niestety nie ma czasu na podziwianie tego ładnego widoku. Sprzęt sam się nie poskłada i sam się nie rozłoży. A trochę tego sprzętu było. Poza samymi zdjęciami wschodzącego Księżyca w zbliżeniu chciałem również wykonać kolejnego timelapsa. Miała to być próba pokazania płynnego przejścia od jasnego do całkiem ciemnego nieba. Oczywiście w roli głównej miał wystąpić nasz naturalny satelita wyłaniający się zza horyzontu.
Pośpiech przy rozkładaniu sprzętu nie był wskazany, o czym miałem się przekonać już za chwilę. Nexa 6, którym planowałem wykonywać zbliżenia, wraz z podpiętym przez przejściówkę nikkorem, umieściłem na niższym i dużo mniej stabilnym statywie. Jak duży był to błąd, przekonałem się próbując ustawić manualnie ostrość. Przy każdym dotknięciu pierścienia ostrości powiększony obraz na wyświetlaczu skakał w każdą stronę. Ogniskowania nie ułatwiał też zapadający powoli zmierzch oraz lekka mgiełka rozmazująca obraz. Na zamianę statywów było już za późno. Na dużo stabilniejszym statywie manfrotto, już od jakiegoś czasu, leniwie pstrykał kolejne klatki do filmu nikon d700.
Mając jeszcze chwilę do wschodu Księżyca testuję, jak się będzie sprawował bezlusterkowiec wraz z nikkorem po podpięciu telekonwerterów. Dla odpowiednika ogniskowej 630mm (TC x1.4) ustawienie ostrości jest baaardzo trudne. Przy odpowiedniku ogniskowej 900mm (TC x2.0) wyostrzenie to już prawdziwa loteria. Zwłaszcza na mniej stabilnym statywie, o zmierzchu i przy parującym powietrzu tuż nad taflą wody.

Pełnia Księżyca we mgle nad Toruniem. Listopad 2014.

Pełnia Księżyca we mgle (Sony Nex-6, nikkor 300/4: 2s, F/5.6, iso 800).

Wschód pełni Księżyca

Eksperymenty przerywa Księżyc. Wyłania się tuż obok oświetlonego budynku katedry św. Janów, czyli dokładnie tam, gdzie to sobie zaplanowałem! Po raz kolejny udało się dokładnie określić miejsce, w którym muszę rozstawić statyw, aby delektować się tym niezwykłym widokiem. Stoję jak zaczarowany podziwiając, jak ogromna pomarańczowa kula zaczyna się częściowo chować za wystającym nad horyzontem budynkiem katedry. Na szczęście dość szybko przypominam sobie o aparacie i zaczynam fotografować. Wraz ze wznoszeniem się Księżyca sukcesywnie zmieniam ogniskowe żonglując konwerterami, by w końcu całkiem z nich zrezygnować.
Widok jest po prostu niezwykły. Rozświetlony pomarańczowym światłem Księżyc wisi w półmroku nad doliną Wisły. Gęstniejąca tuż nad wodą mgła zaczyna maskować światła miejskie rozświetlające brzegu. Pod majestatycznym gmachem katedry majaczy jedynie iluminacja mostu zaznaczając miejsce przeprawy przez rzekę.

Księżyc we mgle nad Toruniem.

Księżyc we mgle nad Toruniem. Jeszcze widać zarysy miasta (Nikon d700, nikkor 105/2.5: 3s, F/2.8, iso 320, 16:58)

To, co się stało w tamtym momencie, na długo zostanie w mojej pamięci. Na chwilę przerwałem fotografowanie, aby sprawdzić, dlaczego drugi aparat przestał równomiernie rejestrować zdjęcia. Spuściłem z oczu Księżyc wraz oświetlona katedrą dosłownie na 30 sekund. Gdy podniosłem wzrok, nie mogłem uwierzyć w to co widziałem, a właściwie w to, czego nie widziałem. Nie było Torunia, nie było widać iluminacji mostu, zniknęła mocno oświetlona sylwetka katedry. Nigdy czegoś takiego wcześniej nie widziałem. W ciągu tej krótkiej chwili widoczność spadła poniżej 50m! Gęstniejąca błyskawicznie mgła pochłonęła wszystko poza Księżycem. Ten, wciąż pomarańczowy, nic sobie z tego nie robił królując na niebie. Ostatnie dwa zdjęcia dzieli niecałe dwie minuty. Praktycznie przy tych samych parametrach naświetlania dają obraz tego, co mam na myśli pisząc, że miasto zniknęło.
Fotografie niestety nie są w stanie oddać tego, co stało się w ciągu tej krótkiej, magicznej chwili. Być może na filmie będzie to lepiej widoczne, o ile oczywiście uda mi się go dobrze poskładać. Już w trakcie fotografowania ujęć do timelpsa zorientowałem się, że popełniłem kilka błędów nowicjusza.
Wiem, że ten widok będę jeszcze długo pamiętał.

Księżyc we mgle nad Toruniem.

Księżyc we mgle nad Toruniem. Miasto zniknęło (Nikon d700, nikkor 105/2.5: 3s, F/2.8, iso 400, 17:00)

Piotr Potępa

Podobało się? Poleć lekturę znajomym! Polub Nightscapes na Facebooku! Masz jakieś pytania lub sugestie odnośnie tematu który powinienem poruszyć? Skomentuj lub napisz do mnie maila.

Może Ci się również spodoba

3 komentarze

  1. Sky Paparazzi pisze:

    Świetny post. Z przyjemnością się czyta i ogląda:)
    Gratuluję udanych obserwacji!

  2. Koziołrogacz pisze:

    Świetny tekst i wspaniałe zdjęcia. Szczególnie podoba mi się to z ogromną tarczą Księżyca wyłaniającą się zza wieży katedry. Kiedy tak sobie na nie patrzę słuchając tego; https://www.youtube.com/watch?v=4fksbcoBQdI czuję się jak po piątej szklaneczce whiskacza – świat usuwa się spod nóg, a myśli wędrują hen w nieznane.

    • Piotr pisze:

      Ilustracja muzyczna niczego sobie :) Jak się patrzy przez obiektyw na taki „ogromny” Księżyc to chwila jest naprawdę doniosła. Ciężko to opisać i zrozumieć jeśli nie widziało się wcześniej wyłaniającego się zza horyzontu Księżyca.

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.